Recenzja [297] - Świąteczne życzenie

 
PREMIERA 24.11.2021

Najczęściej po książki świąteczne sięgam w okresie przedświątecznym, jednak dla twórczości Christiny Lauren byłam skłonna zrobić wyjątek. Choinka co prawda jeszcze stoi, a śnieg za oknem zakrył całą ziemię, jednak nie czuć już w powietrzu tego specyficznego klimatu oczekiwania. A mimo to zupełnie przepadłam w Miłości na święta

Maelyn Jones to młoda, dwudziestosześcioletnia kobieta, która aktualnie dotarła do najgorszego punktu w swoim życiu. Znowu mieszka z matką, mężczyzna, z jakim się spotykała, okazał się żonaty, a na samą myśl o swojej pracy dostaje dreszczy. Gdy nadchodzi ten moment w roku, gdzie razem z rodziną i przyjaciółmi udaje się na święta do chatki w Utah, może wreszcie odetchnąć. Albo nie, ponieważ podczas pobytu dokonuje kilku nieprzemyślanych, błędnych wyborów, skutkiem czego powrót do domu odbywa się w gorzkiej atmosferze. 

Mae nie jest gotowa, by opuścić ukochaną chatkę, którą właściciele zamierzają sprzedać. Wypowiada życzenie do wszechświata, po czym... w samochód uderza ciężarówka. Kobieta niespodziewanie budzi się i ze zgrozą uświadamia sobie, że znajduje się na pokładzie samolotu zmierzającego do Utah. Cofnęła się w czasie o sześć dni, znów jedzie na święta do chatki...

Czy Mae tym razem podejmie właściwe decyzje? A jeśli nie, to co w odpowiedzi otrzyma od wszechświata?

Po przeczytaniu jestem w stanie z ręką na sercu stwierdzić, że Miłość na święta to moja ulubiona książka Christiny Lauren. Odnalazłam w niej wszystko to, co uwielbiam w romansach świątecznych: magiczną atmosferę, dużą dozę humoru, tonę emocji oraz dużo empatii w stosunku do głównej bohaterki. Już po dwóch rozdziałach byłam w stanie stwierdzić: to książka, do której będę wracać i która zostanie w mojej pamięci na dłużej.

Mae Jones to wyjątkowa bohaterka. Ma cięty dowcip, który potrafi rozbawić. Na zewnątrz wydaje się być poukładana od a do zet, jednak w jej wnętrzu panuje istny harmider. Lawiruje między dwoma braćmi, do jednego wzdychając w ukryciu od trzynastego roku życia, ale to z drugim najczęściej spędza czas. Boi się odrzucenia i podjęcia ostatecznej decyzji, co sprawia, że ogólnie jest nieszczęśliwa. I zdecydowanie nie da się jej nie polubić. Ja do Mae przywiązałam się niemal od razu - była jak żywa. Jakbym śledziła losy przyjaciółki. a nie wymyślonej postaci.

Bardzo podobała mi się relacja między Mae a Andrew. Obydwoje znali się od dziecka, więc wiedzieli o sobie dosłownie wszystko. Moment, w którym Andrew poznaje prawdę, że jest jej crushem od wielu, wielu lat, staje się momentem przełomowym. To, co między nimi kiełkuje, jest szczere, ani trochę nie zalatuje fałszem. I jest bardzo romantyczne, co czuć od pierwszej do ostatniej strony książki. 

Na wspomnienie zasługuje jeszcze motyw magicznego życzenia. W Miłości na święta do głosu dochodzi ktoś (albo coś) z wyższej, nienamacalnej sfery, który postanawia umieścić Mae w zamkniętej pętli czasu. Dziewczyna co chwilę przeżywa ten sam dzień, rodem z filmu Dzień Świstaka, czego śledzenie jest niezwykle zabawne i urocze. Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam w świątecznych książkach takie nadprzyrodzone dodatki, dzięki czemu magia świąt staje się bardziej odczuwalna. Niemal namacalna.

Miłość na święta to niezwykle ciepła, zabawna i romantyczna opowieść o zagubionej dziewczynie, która utknęła w czasie. O złych wyborach i nieprzemyślanych decyzjach, o życiu w nieszczęściu i w strachu przed podjęciem ostatecznego kroku, o okłamywaniu własnego serca, mimo że krzyczy głośniej niż rockman na koncercie. Christina Lauren stworzyła przepiękną historię, którą będę polecać na każdym kroku i nie tylko w okresie okołoświątecznym. To książka, którą naprawdę warto poznać. Jest wyjątkowa. Polecam wszystkim i każdemu z osobna. :)

10/10

Miłość na święta
Christina Lauren
Wydawnictwo Poradnia K
Warszawa 2021
Stron: 325


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu

6 komentarzy:

  1. Zaintrygował mnie ten motyw magicznego życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę. Przyjemna, ciepła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę pamiętała o tej książce na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie książki mogę czytać w każdym okresie roku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją 2 lata temu i wciąż pamiętam :) bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha! Też pewnie sięgnęłabym po tę książkę przed świętami.. więc trudno, teraz musi poczekać prawie rok :D

    OdpowiedzUsuń