Recenzja [338] - Zdążyć przed Nocą Życzenia

 
PREMIERA 25.10.2024

Noc Smoka to trzeci i zarazem ostatni tom trylogii Cień Kitsune autorstwa Julie Kagawy. Ta amerykańska autorka azjatyckiego pochodzenia ma na swoim koncie wiele powieści, z których kilka znalazło się na listach bestsellerów, m.in. cykl Żelazny dwór. A jednak ta trylogia jest moim pierwszy kontaktem z twórczością Kagawy... i zdecydowanie nie ostatnim.

Fabularnie czytelnik nadal śledzi losy Yumeko i jej przyjaciół. Po utracie ostatniej części zwoju bohaterowie wyruszają śladem Władcy Demonów, Genno, by powstrzymać go przed przywołaniem legendarnego smoka i wypowiedzeniem życzenia, które zaleje krainy demonami i tym samym zniszczy świat. 

Po drodze czekają na nich niebezpieczne przygody i liczne wyzwania, którym podołanie graniczy z cudem. Mimo że Tatsumi, zabójca z klanu Kage, na dobre związał swoją duszę z mocarnym, pradawnym demonem, Hakaimono, i włada mieczem potrafiącym posłać w czeluści Jigoku każdego bez wyjątku, nie ma gwarancji, że jego udział w nadchodzących wydarzeniach jakkolwiek przechyli szalę zwycięstwa na ich stronę.

Czy Yumeko podoła i razem z przyjaciółmi powstrzyma Genno przed wypowiedzeniem życzenia? Kim jest tajemniczy obserwator wydarzeń, aktualnie skrywający się w cieniu? Czy Hakaimono uda się przejąć całkowitą kontrolę nad Tatsumim? 


Nie pamiętam, kiedy ostatnio po przeczytaniu książki musiałam przeczekać parę dni, by pozbierać myśli (i własną osobę) do kupy. Nawet teraz, pisząc tę recenzję, okropnie ciężko mi się skupić, żeby nie myśleć o wydarzeniach mających miejsce w Nocy Smoka. O wątkach, rozdziałach i chwilach, które dosłownie złamały moje serce na pół i które umiejętnie cisnęły łzy do oczu (gdyby nie silna wola, ryczałabym jak dziecko). 

Julie Kagawa w ostatniej części zafundowała czytelnikowi istny rollercoaster emocji. Śmiech, płacz, nadzieja, radość, strach, złość i niedowierzanie to zaledwie kilka z nich, które jestem w stanie słownie opisać. To, w jaki sposób autorka prowadziła narrację, sprawiło, że w pewnym momencie czułam się, jakbym stała obok Yumeko, Tatsumiego i reszty, i nie tylko przyglądała się ich rozmowom czy działaniom, ale również aktywnie w nich uczestniczyła. Wszystko było tak realistyczne, że każde słowo przeżywałam podwójnie. Zostałam dosłownie pozamiatana, przeorana i spuszczona wprost w czeluści Jigoku. 

Noc Smoka to książka, w której nie ma czasu na nudę. Nie sposób jej odłożyć. W porównaniu do dwóch poprzednich tomów jest zdecydowanie bardziej krwawa, jakby opowieść dojrzewała wraz z bohaterami, którzy wskutek przeżytych wydarzeń musieli zmierzyć się z brutalną rzeczywistością i szybko dorosnąć. Zakończenia nie sposób całkowicie przewidzieć - autorka wspięła się na wyżyny umiejętności operowania słowem oraz fantazji. 

Na wspomnienie zasługuje niezwykle rozbudowany świat przedstawiony w trylogii Cienia Kitsune. Elementy znane z typowej fantastyki przeplatają się tu z japońskim folklorem, co zdecydowanie wpływa na klimat powieści. Magia wylewa się z kartek, a czytelnik z wypiekami na policzkach odkrywa coraz nowsze potwory, krainy czy zasady wierzeń mieszkańców Iwagoto.

Podsumowując, Noc Smoka, jak i cała trylogia, bezapelacyjnie trafia na listę książek życia, do których w dalszej bądź bliższej przyszłości z pewnością powrócę. Obezwładniająca historia, realistyczni bohaterowie, wszechobecna magia, absolutnie genialny klimat japońskich wierzeń, multum zwrotów akcji, dynamiczna narracja albo towarzyszące czytaniu tony przeróżnych emocji - to zaledwie garstka elementów, które powinny zachęcić was do czytania. W rzeczywistości Julie Kagawa ma do zaoferowania o wiele więcej i obiecuję wam, że jeśli nie sięgnięcie po tę trylogię, na pewno tego pożałujecie. I nie, wcale wam nie grożę. Ot, informuję po przyjacielsku. :)

10/10

Noc smoka
Julie Kagawa
Wydawnictwo Fabryka Słów
Warszawa 2024
Stron: 434


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu

3 komentarze:

  1. Piekne wydanie, sam sięgnął, pozdrawiam po zalatanym poranku .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ew, to znowu Ja. Sięgnij koniecznie po "Sagę o Rubieżach" Liliany Bodoc, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń