Miłego dnia, czyli książki na poprawę humoru



Niedawno był Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku, a ja sobie pomyślałam: co skuteczniej niż tabliczka czekolady poprawia humor? Oczywiście, jest to zabawna, lekka, intrygująca i wciągająca książka! Taka, podczas czytania której uśmiech nie schodzi z twarzy.

Odnalazłam kilka tytułów wartych polecenia! 


Lista książek na poprawę humoru

  

Dla miłośników urban fantasy z proponuję Płoń dla mnie Ilony Andrews, pierwszy tom cyklu Ukryte dziedzictwo, w której poza sensacyjno-magiczno-kryminalną fabułą znajdziecie również przezabawną, charakterną główną bohaterkę. 

Śledzenie losów Nevady gwarantuje szaloną jazdę bez trzymanki, przeplataną śmiesznymi, często wręcz zakrawającymi o absurd, sytuacjami. A jej cięty język i bezpardonowe odzywki nie raz, nie dwa, wywołają gromki śmiech.
Jeśli chcecie poznać całą recenzję, to zapraszam tutaj → Płoń dla mnie Ilona Andrews 


Christina Lauren to duet pisarski, składający się z dwóch przyjaciółek - Christiny Hobbs i Lauren Billings. Dzika przygoda jest wciągającą opowieścią, w której dzika natura przeplata się z nieokrzesaną, dawną miłością pełną pasji. W książce grono przyjaciół przeżywa kolejne przygody, często okraszone przezabawnymi sytuacjami. Przezabawnymi, ale też mrożącymi krew w żyłach.

Gotowi na jazdę bez trzymanki, która poprawi wam humor i rozgrzeje serca lepiej niż kieliszek wódki? :)
Cała recenzja tutaj → Dzika przygoda Christina Lauren


Miliarder do wzięcia Pippy Grant to jedna z tych książek, przy których czytelnik bawi się lepiej od bohaterów. Dlaczego? Ponieważ autorka sypie swoim bohaterom kłody pod nogi, a ich próby przeskakiwania nad nimi zwykle kończą się samymi potknięciami, co bawi czytelnika do łez.

Komedia romantyczna spodoba się nawet osobom stroniącym od gatunku, ponieważ w Miliarderze do wzięcia znajdzie się więcej komicznych wątków niż tych romantycznych. 
Jeśli planujecie zakupić książkę, to znajdziecie ją m.in. → na Empik.com 


A może wolicie książki z nastoletnimi bohaterami? 

Jeśli tak, to warto sięgnąć po Na drugim końcu lata Emmy Mills! Młodzieżówka poprawia humor lepiej niż lody, a luźna atmosfera pozwala się zrelaksować. Błyskotliwa główna bohaterka opowiada o przyjaźni i odnajdowaniu szczęścia bardzo emocjonalnie, co wielokrotnie wywołuje szeroki uśmiech.
Ciekawi recenzji? Znajdziecie ją tutaj → Na drugim końcu lata Emma Mills


Słodko-gorzka komedia. Główny bohater - Don Tillman, genetyk pracujący na uczelni w Melbourne - żyje z zespołem Aspergera. Choroba często jest przyczyną wielu zabawnych rozmów z ludźmi bądź sytuacji pełnych społecznych faux pas. Niespodziewanie Don tworzy Projekt "Żona" w celu znalezienia towarzyszki na resztę życia!

Dodatkowym atutem książki jest bogaty, misterny język, którym posługuje się autor, idealnie oddający realia uczelni wyższych. 
Zaciekawieni? Po więcej wchodźcie tutaj → Projekt Rosie Graeme Simsion


I ostatnia propozycja na dzisiaj (ostatnia nie znaczy najgorsza!). 

Pisane szkarłatem Anne Bishop to pierwszy tom cyklu Inni. Fantasy, od której ciężko się oderwać, i która niejednokrotnie wywoła szeroki uśmiech. Spodziewajcie się jasnowidzących, zmiennokształtnych i wielu, wielu przezabawnych wydarzeń!
Książka do nabycia na Empik.com → Pisane szkarłatem Anne Bishop


A Wam jakie książki kojarzą się z typowymi poprawiaczami humoru? Dajcie znać w komentarzach!

16 komentarzy:

  1. Bardzo fajne propozycje. "Dzika przyroda" do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Propozycje bardzo dobre, ja teraz z kolei czytam o losach polskiego sportowca - "Od Auschwitz do Ameryki" i książkę Pani Romy Ligockiej. No i słaba kawa poprawia humor - i - o zgrozo - Vademecum Maturalne do Historii - nie nie, nie jestem uczniem ;-) . Pozdrawiam Ew .

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie to wszystkie komedie kryminalne, po lekturze których od razu poprawia mi się humor.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe propozycje :) Fajnie, że wybrałaś różne gatunku. Z tego zestawienia chyba najbardziej przekonuje mnie "Projekt Rosie".

    OdpowiedzUsuń
  5. Propozycje na poprawę humoru, jednym słowem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam problem z humorem w książkach, więc rzadko po takie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie tytuły mnie zainteresowały.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już na insta napisałam, że "Projekt Rosie" również polecam, więc tu dodam, że z kolei "Dzika przygoda" mnie jakoś niespecjalnie porwała. Za to "Miliardera do wynajęcia" mam w planach, ale takich dalszych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki spod pióra duetu "Christina Lauren" też mi się kojarzą z lekkimi lekturami na dobry humor, choć tej akurat nie czytałam. Polecam powieść "Ostatnia arystokratka" Evžena Bočka, czeski humor, galeria dziwaków i nawiedzony zamek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, cała seria "Arystokratka" jest super, no może poza ostatnim tomem, bo trochę był napisany na siłę :)

      Usuń
  10. Trzy ostatnie książki od jakiegoś czasu za mnie chodzą 😉. Książki duetu Lauren są przyjemne, a cykl Ukryte Dziedzictwo znam i w jego miejsce mogłabym polecić cykl o Wilczej Jagodzie Magdaleny Kubasiewicz. Również jest to Urban fantasy, dla mnie nawet lepsze od duetu kryjącego się pod nazwiskiem Andrews.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  11. "Dziką przygodę" czytałam i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejny raz odkrywam, że mamy podobny gust czytelniczy. :D Ja mam w takim razie do przeczytania "Miliardera do wzięcia" (fragment o większej liczbie momentów zabawnych niż romantycznych jest doskonałym wabikiem na mnie), a ze swojej strony dorzuciłabym wspomnianą tu już Arystokratkę oraz... No nie byłabym sobą gdybym nie powiedziała "Większy kawałek świata" Joanny Chmielewskiej. To akurat jedna z części jej cyklu dla nastolatek o Teresce i Okrętce, ale oczywiście jak ktoś woli to są śmieszki zarówno przy cyklu dla dzieci (o Pawełku, Janeczce i ich psie Chabrze), jak i dla dorosłych (czy to Lesio, którego ja akurat nie pokochałam, czy np. "Wszystko czerwone", które pokochałam bezbrzeżnie . ;)

    PS Nie mogę się doczekać kontynuacji przygód Nevady i Szalonego. :D Mocno żałuję też, że od lat nie było nowej książki Anne Bishop (kamienie na razie mi nie podeszły).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę tę Arystokratkę koniecznie przeczytać w takim razie, skoro już druga osoba o niej wspomina. :) Dwa lata temu wyszedł drugi tom Tir Alainn, z tego, co się orientuję. A Czarne kamienie to rzeczywiście specyficzny cykl, który nie każdemu się może spodobać. :)

      Usuń