Recenzja [249] - Klimatycznie o... elfach?

 
PREMIERA 25.01.2023

Kiedy macie ochotę na szybką książkę, najlepiej taką do przeczytania na raz, warto sięgnąć po komiks. Od około roku zapałałam (na razie lekką, ale z biegiem czasu przybiera na sile) miłością do powieści graficznych, dlatego w moim repertuarze czytelniczym pojawia się ich coraz więcej. A co za tym idzie, recenzje na Pomistrzowsku powoli obejmują nie tylko zwyczajne książki.

Ale zacznijmy od początku.

Zew to pierwszy tom trylogii Mroczne sąsiedztwo, autorstwa Holly Black oraz Teda Naifeha. Komiks jest krótki, bo liczy raptem 120 stron. Czarno-biała kreska z początku była dla mnie problemem, ale im dłużej czytałam, tym odnosiłam coraz większe wrażenie, że dzięki temu lepiej oddaje ona mroczy klimat historii. Ostre, niemal ciężkie, ołówkowe pociągnięcia idealnie dopasowywały się do pełnej dynamizmu fabuły.


Rue Silver to młoda dziewczyna, której nagłe zniknięcie matki oraz posądzenie ojca o zabójstwo studentki, wywraca życie do góry nogami. Chociaż z przyziemnymi problemami Rue mogłaby sobie jako-tako poradzić (wynająć detektywa albo dobrego adwokata). Prawdziwe kłopoty zaczynają się, kiedy zaczyna widzieć dziwne istoty, ot tak chodzące sobie uliczkami miasta.

Nadnaturalnymi monstrami okazują się elfy i wcale nie są to miłe, sympatyczne i niewielkie postacie znane z legend czy bajek. Elfy to rządne władzy poczwary, manipulatorzy potrafiący na przykład dla zabawy podmienić ludzkie dziecko na elfowe. 

Kim okaże się zabójca studentki? Czy to rzeczywiście ojciec Rue? A co z matką? Może ojciec zabił również i ją? Skąd ta niespodziewana umiejętność widzenia rzeczy nadnaturalnych?

Zew to historia, z którą nie da rady się nudzić. Autorzy umiejętnie budują napięcie, przez co kolejne strony przewraca się i przewraca, aż wreszcie bezwiednie dociera się do końca. Zaznaczę, że po takim zakończeniu marzy się wyłącznie o dorwanie kontynuacji! 

Bohaterką została dziewczyna szukająca własnej tożsamości. Poznając nowe informacje o swoim pochodzeniu, niezupełnie potrafi znów odnaleźć się w życiu. Błąka się między znanym i rozumianym a magicznym i nowym. Dodatkowo nie pomaga jej fakt, iż jej najbliżsi (rodzice) zniknęli - ojca zamknięto w areszcie, a matka... gdyby ktoś wiedział, gdzie jest, wówczas nie byłoby problemów. Rue wykreowano na sprytną dziewczynę, choć momentami zbyt wolno łączyła wszystkie kropki. Liczę, że w kolejnych tomach wydorośleje i stawi czoła wyzwaniom, jakie rzuca jej los.


Wątek kryminalny (morderstwo studentki) potraktowano po macoszemu. A przynajmniej samo śledztwo. Bo jakim cudem nastoletnia Rue doszła do prawdy, a policja nie potrafiła porozmawiać ze świadkami i dodać dwa do dwóch? Trochę mnie zirytowało, że poszło za łatwo, ale rozwiązanie wyjątkowo przypadło mi do gustu (plus było niespodziewane), dlatego nie zamierzam się aż tak czepiać.

Zew Holly Black oraz Teda Naifeha to mroczna, klimatyczna opowieść, doskonały wstęp do dalszych części. Komiks wywołuje wiele emocji, a zaskakująca i interesująca fabuła nie pozwala oderwać wzroku od czytanych treści. Pierwszy tom Mrocznego sąsiedztwa polecam, a już szczególnie jeśli planujecie przeczytać coś na szybko (tak, jak wspominałam we wstępie). Na pewno się nie zawiedziecie!

7,5/10


Zew
Holly Black, Ted Naifeh
Wydawnictwo Jaguar
Warszawa 2022
Stron: 120


→ Znak

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu



20 komentarzy:

  1. Być może Ew skorzystam z polecenia. Będąc uczniem też - kiedyś - dawnej ośmioletniej szkoły podstawowej - nagminnie kupowałem komiksy. Pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. A powiem Ci, że nawet skusiłabym się na taki komiks. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem do końca przekonana, ale może się z czasem skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kolejne tomy będą równie ciekawe, będę cię próbować przekonywać. :P

      Usuń
  4. Nie sięgam zbyt często po komiksy, ale ten naprawdę mnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najpierw chcę nadrobić książki Black, które mam na półce.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię książki Holly Black, lubię też komiksy... Przeczytałabym. Ale ostatnio głównie czytuję na czytniku, a mój do komiksów tak sobie się nadaje. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, rozumiem, tylko dam znać, że to tylko 120 stron. :P

      Usuń
  7. Dawno nie czytałam komiksów. Jakoś te współczesne do mnie nie przemawiają swoimi rysunkami, ale może dam szansę temu wydaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreska jest naprawdę bardzo mroczna i ciężka, co idealnie oddaje klimat fabuły. :) Spróbuj, a nuż się przekonasz. :)

      Usuń
  8. Ciekawa propozycja. Holly Black kojarzę, czytałam jedną z jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy komiks. Z chęcią dam mu szansę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo że wątek kryminalny nie został należycie rozwinięty, to i tak zerknęłabym kiedyś na ten komiks :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię powieści graficzne, ale jeszcze nie wiem, czy się na tę zdecyduję. Zobaczę, czy w ogóle do gustu przypadnie mi twórczość autorki ;)

    OdpowiedzUsuń