PREMIERA 29.06.2022
Dłoń Króla Słońca autorstwa J. T. Greathouse'a to pierwszy tom cyklu Kroniki Olchy. Książka dzieli się na pięć części, w których opisywane są kolejne losy chłopaka, tytułowego Olchy (albo Głupiego Kundla, jak kto woli). Historia zaczyna się od najmłodszych lat, kiedy Olcha mieszkał z rodzicami i babką, uczył się do egzaminów na Dłoń cesarza, a w ukryciu i najczęściej nocami chodził na schadzki z babcią, która pokazywała mu zabronioną magię oraz opowiadała o ich dziedzictwie. Olcha bowiem był półkrwi Nayeńczykiem, ludem tępionym, pogańskim... ale też pragnącym uciec spod jarzma cesarstwa i aktualnie toczącym regularną partyzantkę.
Zagubiony Olcha przez swoje podwójne więzy krwi nie potrafił zdecydować, kim był. Pragnął jedynie uczyć się magii. Wskutek wielu wypadków Olcha postanowił podążać drogą niczym rasowy Sienieńczyk, czyli aspirował na stanowisko Dłoni cesarza. Chłopak nie spodziewał się jednak, że obrany kierunek może okazać się tak... zaskakujący, a zdobyta wiedza oraz doświadczenie tak tajemnicze.
Czy podążanie ramię w ramię z cesarstwem było w rzeczywistości rozsądną decyzją? A może Olcha powinien wybrać dołączenie się do nayeńskiego ruchu oporu?
Dłoń Króla Słońca J. T. Greathouse'a to oryginalna opowieść przedstawiająca, mogłoby się wydawać, ciekawą historię życia Olchy. Sęk w tym, że książka okropnie mnie wynudziła, szczególnie na początku, a w fabułę wciągnęłam się dopiero gdzieś po trzysta pięćdziesiątej stronie, czyli około sto stron przez końcem.
Kompletnie nie mogłam zrozumieć postępowania głównego bohatera, którego rozchwianie emocjonalne, brak zdecydowania, a nawet błądzenie po omacku okropnie mnie irytowały. Czasami miałam ochotę postawić go do pionu, by wreszcie podjął decyzję, ponieważ jego zagubione myśli, narzekania czy lamenty nad dokonaniem prawidłowego wyboru (być Sienieńczykiem czy Nayeńczykiem) sprawiały, że miałam ochotę rzucić książką i sobie darować dalsze czytanie.
Najbardziej ubolewam nad faktem, że pomysł na fabułę był naprawdę dobry. Chłopak z pomieszanej rodziny szuka własnej ścieżki, zastanawia się, kim zostać, kiedy dorośnie i czy podążać za tradycjami rodzinnymi. Wykonanie jednak całkiem zgasiło ogień, ponieważ zamiast interesującej, dynamicznej fabuły dostałam coś a la Cierpienia młodego Wertera (oczywiście, trochę przesadzam, ale pragnę nakreślić wam mój punkt widzenia).
W Dłoni Króla Słońca znalazło się jednak kilka plusów. Przede wszystkim przepiękne wydanie, które zachwyca oczy. Zintegrowana okładka, ilustracje Pawła Zięby i cudowne, pomalowane kartki z przodu to raj dla okładkowych srok. W książce pojawiło się również kilka interesujących zwrotów akcji, a niektóre postacie poboczne zyskały moją sympatię (zwłaszcza Wilga). Gdyby nie tajemnicze, wręcz elektryzujące zakończenie, na pewno nie sięgnęłabym po kontynuację. A tak, pragnę jednak się dowiedzieć, czy Głupi Kundel w rzeczywistości będzie głupim kundlem, czy w drugim tomie przybędzie mu trochę rozumu. :)
To, czy sięgnięcie po Dłoń Króla Słońca, czy nie, zależy całkowicie od was. Ja oficjalnie polecać nie zamierzam, szczególnie że przez 3/4 książki bardzo się wynudziłam, a zachowanie głównego bohatera wywoływało u mnie notoryczny ból głowy. Najlepiej sami zdecydujcie, pamiętając, że jednak planuję przynajmniej zerknąć na drugi tom, ponieważ zakończenie totalnie mnie kupiło.
5/10
Dłoń Króla SłońcaJ. T. GreathouseWydawnictwo Fabryka SłówWarszawa-Lublin 2022Stron: 484
→ The Garden Of Empire
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu
Ja tym rezem podziękuję.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem. Wiem, że nie czytasz fantasy. :)
UsuńSzkoda, że tak późno wciągnęłaś się w fabułę. To jest nieco odstraszające.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ale plus jest taki, że jednak się wciągnęłam, że nie było nudno aż do końca. :)
Usuńtak, czasem zakończenie w dobrym momencie przesądza o chęci sięgnięcia po kolejny tom, warto spróbować bo może następna część będzie lepsza
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego planuję przeczytać drugi tom - mam nadzieję, że naprawdę będzie sto razy lepszy. :)
UsuńJa raczej podziękuję :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńChyba jednak nie sięgnę po tę powieść, skoro przez większość czasu nie powala, a mam tyle innych pozycji na oku. :(
OdpowiedzUsuńJasne, twój wybór, tylko zaznaczam, że książka zbiera tyle samo negatywnych opinii co pozytywnych. :P
UsuńJesteś już kolejną osobą, która twierdzi, że ta książka jest po prostu średnia. Szkoda, bo wydana została przepięknie. Niemniej sama na pewno sięgnę w przyszłości, by przekonać się, czy może mi przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńWydanie jest naprawdę przecudowne, magiczne i wyjątkowe. Oby każda książka była tak robiona. :)
UsuńJa wolę nie ryzykować, dlatego zaufam Twojej opinii i nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńDużo ludziom książka bardzo się podobała, więc zawsze możesz spróbować na sobie. :)
UsuńPodoba mi się Twoja szczera recenzja :).
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko czytam takie książki, a ta na pewno by mnie nie skusiła :).
Zawsze staram się pisać szczerze, więc dziękuję za docenienie. :)
UsuńSzkoda, że książka okazała się przeciętna. Mnie jednak ciekawi i możliwe, że dam jej szansę. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! A potem daj mi znać, jak Ci się podobała! :)
UsuńJa już zakupiłam swój egzemplarz, bo jestem jej bardzo ciekawa jak smakuje. Tym bardziej jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę. W szczególności, że piszesz o świetnym zakończeniu tej części więc tu już jestem kupiona;)
OdpowiedzUsuńAutorzy specjalnie to robią: kończą książki intrygująco, by siegać po kontynuację! :P
UsuńTo mi przypomina trochę emocje, które mi towarzyszyły po lekturze Królestwa Nikczemnych - fajny pomysł, ale książka mi się dłużyła, a główna bohaterka była totalnie niekonsekwentna w swoim postępowaniu. I też korci mnie sięgniecie po kontynuację tylko dlatego, że jednak jakaś tam ciekawość przy zakończeniu się we mnie pojawiła. W przypadku powieści "Dłoń Króla Słońca" coś czuję, że miałabym powtórkę z rozrywki, więc raczej odpuszczę. Ale wydanie piękne!
OdpowiedzUsuń