Recenzja [281] - Londyn pełen magii

 
PREMIERA 20.06.2023

Rzeki Londynu autorstwa Bena Aaranovitcha to pierwszy tom cyklu o policjancie Peterze Grantcie. Książka swoją premierę na świcie miała zgoła dawno, ponieważ w 2011 roku, a w Polsce w 2014 roku, lecz po dwóch tomach, niestety, zaniechano publikacji kolejnych części. Na szczęście prawie dziesięć lat później wydawnictwo Zysk i S-ka wzięło sprawy w swoje ręce, dzięki czemu Polacy aktualnie mogą cieszyć się wznowieniem całej historii. :)

Zacznijmy jednak od początku. Peter Grant wkracza do opowieści w momencie kończenia swego rodzaju stażu policyjnego, gdzie z typowego "funkcjonariusza ulicznego" ma szansę dostać posadę w bardziej interesujących, dających wiele możliwości wydziałach, takich jak na przykład wydział zabójstw. Zanim jednak do tego dojdzie razem z zawodową partnerką (choć Peter wielokrotnie wspomina, że ma nadzieję na coś więcej) muszą patrolować nocą ulicę, gdzie wcześniej popełniono brutalne morderstwo dekapitacji. Niespodziewanie Peter dostrzega ducha. I to nie byle jakiego, ponieważ ten okazuje się świadkiem zbrodni!

W ten zabawny i nieco przerażający sposób Peter odkrywa u siebie zdolności magiczne. Razem z inspektorem Nightgallem - przełożonym, gdy mowa o statusie policyjnym, oraz mistrzem w związku z udziałem magii - próbuje rozwiązać kryminalną, podpartą nadnaturalnymi zjawiskami tajemniczą zbrodnię. 

Chwila! Powiedziałam zbrodnię? Miałam na myśli cały wysyp kolejnych morderstw!

Rzeki Londynu to błyskotliwa urban fantasy łącząca genialny brytyjski humor, mnóstwo elementów magicznych, dynamiczną akcję oraz ultraciekawą sprawę kryminalną. Ben Aaronovitch wprowadza czytelnika w samo serce wydarzeń, od których ciężko uciec - są tak wciągające. Każdy rozdział śledziłam z głębokim zaangażowaniem emocjonalnym, ponieważ już od samego początku zżyłam się z bohaterami.

Zwłaszcza z Peterem, który w zupełności nie przypominał bohatera idealnego. Powiedziałabym, że chłopak miał więcej szczęścia niż rozumu, przez co wielokrotnie wplątywał się w zabawne sytuacje. Kilka razy dosłownie parsknęłam śmiechem. Uwielbiałam go za jego niezdarność, milion myśli na minutę albo niski poziom umiejętności kontaktowania się z innymi ludźmi. 

Bardzo podobało mi się to, że cały magiczny świat czytelnik poznawał na równi z Peterem: powoli, od podstaw, każdorazowo przeżywając szok na wieść o istnieniu wampirów, bóstw czy innych nadnaturalnych "potworów". Peter nie był też orłem magii, więc nauka szła mu dość mozolnie, dzięki czemu zyskiwał na realności, co ogromnie cenię w dobrej fantastyce.

Jedyną wadą, za którą odjęłam punkt w ostatecznej ocenie, było samo zakończenie. Zrobiło mi się przykro, kiedy okazało się, że domyśliłam się zawiązania jednego wątku (kryminalnego), jednak autor i tak rozpisał je niezwykle umiejętnie, dlatego nie czułam aż tak dużego zawodu. Poza tym postać Petera kompletnie mi to wynagrodziła. 

Podsumowując, Rzeki Londynu Bena Aaronovitcha to lektura, którą polecę każdemu bez wyjątku. Historia jest porywająca, ma wspaniałych, nieco wadliwych bohaterów oraz cudowny humor - wszystko to sprawi, że oderwanie się od książki graniczy z cudem. Rzeki Londynu to wspaniały wstęp do dalszych przygód Petera, na jakie czekam z niecierpliwością. 

9/10

Rzeki Londynu
Ben Aaronovitch
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Warszawa 2023
Stron: 424

→ Księżyc nad Soho


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu

8 komentarzy:

  1. Rzadko sięgam po urban fantasy, ale skoro tak pozytywnie oceniasz Rzeki Londynu Bena Aaronovitcha, to ja chyba zaryzykuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, to brzmi naprawdę ciekawie. Zapiszę sobie tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka świetna okładka. Czuję się mocno zachęcona do lektury tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z ciekawością przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś dla mnie. Dodatkowo zachęcił mnie humor :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie :D Zapiszę sobie na później ten tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kryminale sprawy, trochę humoru i magia - to kojarzy mi się z serią Jima Butchera - Akta Harry'ego Dresdena :) Jeśli "Rzeki Londynu" to podobny klimat to mogłyby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń