Recenzja [283] - Wilkołaki po mistrzowsku


PREMIERA 10.08.2023

Jednym z punktów mojego życiowego planu jest przeczytanie wszystkich książek niekwestionowanego Mistrza Grozy, Stephena Kinga. Niektóre z nich to ogromne tomiszcza liczące prawie tysiąc stron (albo ponad), jednak znajdą się również krótkie opowiadania napisane pod wpływem chwili lub - jak w przypadku Roku Wilkołaka - jako urozmaicenie kalendarza. Przy każdym miesiącu miało się pojawić kilka zdań, lecz ostatecznie powieść nieco się rozrosła (prawie do 130 stron) i wydano ją jako pełnoprawne opowiadanie.

Sama historia kręci się wokół mieszkańców miasteczka Tarker's Mills, których pewnej styczniowej, zimowej nocy nawiedza niebezpieczna, krwiożercza bestia. Tak rozpoczyna się Rok Wilkołaka, który podczas każdej, comiesięcznej pełni atakuje niczego niespodziewających się mieszkańców, powoli zbierając żniwo.

Czy w Tarker's Mills wreszcie zapanuje upragniony spokój? Skąd się wzięła bestia? Dlaczego zabija ludzi? I co najważniejsze: czym albo kim jest?

Nie zamierzam zdradzić nic więcej, ponieważ książka jest krótka, a im więcej napiszę, tym mniejsze zaskoczenie was czeka. :)

Rok Wilkołaka to intrygujące, momentami przerażające i dość brutalne opowiadanie, które spokojnie można przeczytać w jeden wieczór. Stephen King wprowadza czytelnika w specyficzny klimat zamkniętego miasteczka, obrazowo ukazując niebezpieczeństwo czyhające na każdym kroku. Z początku rozdziały są dość krótkie, mające raczej pobudzić wyobraźnię i urozmaicić czas. Dopiero gdzieś od środka pojawia się szczególny zwrot, a opowieść nieco zmienia kierunek. I dobrze, ponieważ od tamtej chwili czytelnikowi nagminnie towarzyszy wyjątkowy dreszczyk pojawiający się zawsze podczas czytania historii napisanych piórem Kinga.

Sam pomył opowiadania był dość ciekawy. Rozumiem, że w czasach, kiedy powstało to opowiadanie (1983 rok), skala straszności z pewnością mogła wyskoczyć poza maksymalny punkt, jednak w 2023 roku, gdy ludzie są bardziej odporni, Rok Wilkołaka traktowałabym raczej jako gratkę dla fanów autora niż horror spędzający sen z powiek. Historia nie jest nadzwyczajna i niepowtarzalna, ale przyjemna.

Co do bohaterów, to zostali wykreowani po mistrzowsku. W ogóle uwielbiam sposób, w jaki Stephen King wymyśla własne postacie i wpuszcza w nich życie. Są realistyczne ponad miarę, a przy tym idealnie dopasowane do swoich ról. 

Zanim zakończę, chciałabym jeszcze wspomnieć o przepięknym wydaniu przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. Dawno nie widziałam tak dopieszczonej, tak przepięknej książki, w którą włożono naprawdę sporo pracy. Każdy rozdział urozmaicały czarno-białe oraz kolorowe ilustracje Berniego Wrighstona, które zdecydowanie wpływały na wyobraźnię. 

Czy polecam? Tak. Historia jest ciekawa, posiada wspaniały klimat amerykańskiego miasteczka, które dopadło zło w krwiożerczej postaci, oraz zaskakuje bardzo dynamicznym zakończeniem. Należy jednak pamiętać, że Rok Wilkołaka to tylko opowiadanie, tzn. nie ma rozbudowanych wątków pobocznych, nie wgłębia się również w psychologię postaci. Książka ma umilać czas, wywoływać niepokój i intrygować do tego stopnia, że odłoży się ją dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania. 

7/10

Rok Wilkołaka
Stephen King
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2023
Stron: 128

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu

9 komentarzy:

  1. Na pewno ta premiera zainteresuje wielu czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy cel sobie obrałaś. Ja też uwielbiam Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę w nie moim stylu :) ale wielbicielom Kinga na pewno będzie się podobać.

    OdpowiedzUsuń
  4. King to już klasa sama dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też miałam kiedyś plan przeczytać wszystkie książki Kinga i w liceum przeczytałam ich naprawdę sporo. A później na długi czas porzuciłam jego twórczość. Muszę koniecznie wrócić do tych książek, bo jednak nic choćby podobnego nigdy nie znalazłam, i fajnie byłoby przypomnieć sobie ten klimat.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tę książkę w innym wydaniu - wciąż mam ją na regale. Całkiem dobrze ją wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  7. W czasach licealnych i na początku studiów zaczytywałam się w książkach pana Kinga, potem jakoś mi przeszło. Ale teraz mam chęć wrócić do jego twóczości. Może zacznę właśnie od "Roku wilkołaka" skoro to taka krótka i interesująca książka?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się niestety z Kingiem nie lubię :/ Miałam już kilka podejść i każde kończyło się odłożeniem książki :P

    OdpowiedzUsuń