PREMIERA 29.01.2025
Kiedy na jaw wychodzi istnienie demonów, ludzie robią to, co według nich sprawdzi się najlepiej: tworzą w Policji specjalny Wydział Kontroli Demonów. Ma on na celu nie tylko sprawować nadzór nad tymi krwiożerczymi istotami, ale także chronić je w razie ewentualnego niebezpieczeństwa.
Młodszy aspirant Sylwester Sonecki zdecydowanie wyróżnia się z tego grona. Kiedy dostaje anonimowy cynk, że w porzuconej Willi Eisenbergów znaleziono trupa, razem z nowym partnerem, Grzędą przyjeżdża na miejsce wezwania. Dochodzi tam do dość nieciekawej sytuacji, która przewraca jego życie do góry nogami.
Wskutek kolejnych wydarzeń Sonecki za zgodą przełożonego wykopuje z ziemi (i to dosłownie) bezkosta, czyli krwiożerczego demona, jakiemu nie można ufać. A następnie mianuje go swoim nowym partnerem. Wszystko po to, by odnaleźć mordercę, a także osobę, która napada na demony.
Czy Sylwestrowi uda się poznać prawdę? Co się stało z Grzędą? Kim w rzeczywistości okaże się Bezkost? I najważniejsze: co Sylwester trzyma w piwnicy i dlaczego?
Bezkost Joanny Kanickiej to naprawdę bardzo dobry kawał fantastyki, który poza nadnaturalnymi elementami łączy w sobie śledztwo w sprawie dziwnego morderstwa, tajemnice sprzed lat, a także specyficzne zachowania ludzi z małej mieściny. Książkę czyta się jednym tchem, jest napisana w sposób lekki i przyjemny, a do tego główny bohater potrafi zaintrygować.
Uważam, że kreacja Sylwestra Soneckiego to największy plus całej książki. Sylwester to zdecydowanie postać z charakterem. Po traumatycznych wydarzeniach z przeszłości próbuje się on pozbierać w sposób, jaki wydaje się dla niego najlepszy. I mimo że potencjalnie pomaga wielu osobnikom, w rzeczywistości ma sporo za uszami. Jest bohaterem szarym moralnie, a to z kolei często podkręca tempo akcji i powoduje wiele jej zwrotów. Czasami miałam lekki problem z jego wyborami, podobnie jak z drażniącym mnie momentami zachowaniem - ale dzięki temu Sylwester zyskiwał na prawdziwości. Był bohaterem z krwi i kości.
W przeciwieństwie do Bezkosta, który tych kości nie miał wcale. Ale za to posiadał kręgosłup moralny i doskonałe podejście do życia, co było przyczyną wielu zabawnych wydarzeń. W ogóle humor w tej książce zawdzięczam głównie demonowi. Bez niego byłoby o wiele mniej barwnie.
Duży problem miałam z samym zakończeniem. Po niesamowicie interesującym początku i podtrzymującym ciekawość rozwinięciu spodziewałam się na koniec bomby. A dostałam niewypał. Niestety, końcówka totalnie mnie nie kupiła, ba, poczułam rozczarowanie i złość, że potencjał książki nie został wykorzystany.
W kilku słowach podsumowania: Bezkost to książka warta przeczytania, zwłaszcza jeśli lubicie fantasy okraszone w polskim miasteczku z demonami w tle i tajemniczą zbrodnią. Joanna Kanicka zabierze was w opowieść pełną emocji, demonów - tych prawdziwych jak i tych związanych z przeszłością i problemami natury psychicznej - humoru i zbrodni. Niech was nie zwiedzie ta średnia okładka, zawartość wszystko wam wynagrodzi. Polecam!
8/10
BezkostJoanna KanickaWydawnictwo SQNWarszawa 2025Stron: 448
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu
Historia wydaje się niezwykle oryginalna.
OdpowiedzUsuńBędę mieć na uwadze, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuń